36 uwag do wpisu “Walka ze złymi nawykami, czyli odkurzacz, wstawanie i inne”
Owoce i warzywa są również moją zmorą. Najgorzej, jak nie ma ich kompletnie na stanie mieszkania. Za to jeśli już się je kupi, to znikają błyskawicznie. Cel? Kupować codziennie przynajmniej jednego owoca. Gorzej już z przemyceniem warzyw 😀
Dokładnie, jak u mnie ich nie ma to już z automatu idę po coś słodkiego, a wiem, że nie tędy droga 🙂
Oj tak, z warzywami jest chyba nawet ciężej niż z owocami, bo nie mają tyle cukru 🙂
Też tak mam, że jakoś prędzej zjem czekoladkę niż owoc. Choć owoce bardzo lubię. Tylko zawsze tak jakoś wychodzi…:) Ale przeczytałam teraz „W dżungli zdrowia” Beaty Pawlikowskiej i mam zamiar to zmienić. Po przeczytaniu tej książki dopiero dotarło do mnie, ile chemii jemy. Mój plan jest prosty, gdy tylko mogę wybierać mniej przetworzone rzeczy. A świerze owoce i warzywa do nich należą:)
To muszę koniecznie pzeczytać „W dżungli zdrowia” – może mi da kopa „ranyyy, co ja jem!”, przydałoby się 🙂 A teraz idę walczyć ze swoim nawykiem i lecę po jabłko 🙂
Ja nie mam żadnych twoich nawyków, ale mam swoje własne. Miedzy innymi podjadanie między posiłkami, albo zjadanie, aż do bardzo pełnego brzucha…. Dobrze tylko, że mam szybki metabolizm.
oj zgadzam się, że po fali pozytywów fajnie przeczytac, ze wszyscy jesteśmy ludźmi i każdy ma swoje problemy i coś z czym na co dzień musi się zmierzyć 🙂
te owoce, a zwłaszcza warzywa to zmora wielu osób, może spróbuj przekonać się do nich małymi kroczkami- 5 porcji to dużo na początek jak ktoś nie jest przyzwyczajony, może postanów sobie realnie 2 porcje w pierwszym tygodniu codziennie i z czasem dodawaj więcej?:)
O, nadmierne przejmowanie się krytyką innych. Zupełnie zapomniałam o tym nawyku u siebie. Niestety też to mam i nie potrafię sobie poradzić. Wystarczy jeden negatywny komentarz, a podważam wszystko co robię i myślę. Niedobrze.
Mnie też nawiązania do słabości innych pomagają w ich poznaniu. Czasem pamięta się je lepiej niż zalety 😉 za odkurzanie też nie przepadam. Staram si na męża to zrzucić ale różnie z tym bywa…
Hehe, widze ze wszyscy maja problemy ze wstawaniem 😉 Ja tez, a telefonu to juz nawet nie przestawiam na drzemki, tylko zwyczajnie wylaczam, zeby moc normalnie dospac 😉
A jezeli chodzi o odkurzacze, to teraz mozna kupic takie ciche, ktorych w ogole nie slychac 🙂
Mój zły nawyk, to tak jak i u Ciebie, problem ze wstawaniem. Najgorsze, że czy bardziej z tym walczę tym mniej mi się wstać nie chce. Już nawet nastawiam wcześniej budzik aby własnie drzemki wpisać i wstać wcześniej, ale to nie działa aby oszukać mój mózg. 🙂 Mam tez problem z nadmiernym przejmowaniem się krytyką, ale tu jakoś udaje mi się małymi krokami coraz mniej przejmować, nie jak ze wstawaniem. Nie odnotowałam jednak jeszcze sukcesu i nadal się za bardzo przejmuje, ale stan po prostu trwa krócej.
Część nawyków nas łączy 😉 A na problem z odkurzaniem są dwa wyjścia. Chodzący odkurzacz – włączasz i wychodzisz z domu. 🙂 Mężczyzna z odkurzaczem – dajesz buziaka (jemu, nie odkurzaczowi) 😉 i wychodzisz z domu. 😀
Właśnie się zastanawiałem dlaczego już na kilku blogach miałem okazję czytać prawie to samo, a tu chodzi o wyzwanie. Odnośnie złych nawyków – łatwo je przezwyciężyć – po prostu trzeba chcieć.
Zaś sam odkurzacz, właśnie myślę jak można się z nim oswoić, ale podałaś trochę za mało informacji. Czy denerwuje Cię tylko głośno chodzący silnik odkurzacza, czy może masz wrażenie że go za chwilę rozerwie czy o co chodzi. Proponuję uruchomić odkurzacz i po prostu się z nim skonfrontować – czym wcześniej tym lepiej. Może zrób sobie malinkę na nodze – właśnie odkurzaczem, może po prostu zrób sobie zawody zbierania wszystkich śmieci odkurzaczem, a może kup puszkę sprayu i pomaluj go jakoś tak by nie straszył – naprawdę nie wiem gdyż nigdy nic podobnego się u mnie nie działo 😉
Właśnie denerwuje mnie głośny silnik i to dlatego nie go nie lubię. Do innych obowiązków zakładam słuchawki, puszczam ulubioną muzykę i jazda! A z odkurzaczem to tak średnio..
Hmmm z tymi zawodami to ciekawy pomysł! Może spróbuję umieścić czekoladę w drugim pokoju i potem jak najszybciej do niej lecieć na odkurzaczu? Dzięki, za podsunięcie fajnego pomysłu!
Rozumiem, rozumiem, to wiele wyjaśnia 😀 Chyba tak, po prostu każdy wie, że powinien je jeść, a mało komu się chce. To chyba znak, że słodycze trochę za mocno zawładnęły naszym światem 🙂 Dziękuję!
Strachu przed wstawaniem nie mam, nawet lubię wstawać skoro świt. Z owocami i warzywami, to raczej mam na odwrót, że mogłabym tylko je jeść:). Natomiast mam problem z krytyką innych, ale tak jak Ty staram się problem raczej ignorować niż w niego zagłębiać i robić swoje:). Moim zdaniem rewelacyjnie wyglądasz w tych okularach, a zresztą ładnemu we wszystkim jest dobrze.
Odkurzacz jeszcze przejdzie, ale bardzo nie lubię noży, boję się ich i często się zacinam, jak widzę ostry nóż od razu wpadam w panikę. Poradziłam sobie w ten sposób, że po prostu w kuchni mój facet wszystko kroi, a ja robię resztę. Może niezbyt ze mnie wyzwolona kobieta, ale za to problem z głowy i nawet jest kooperacja:) Może odkurzanie też da się tak rozwiązać;)
Jeżeli chodzi o warzywa i owoce, to wiele zależy od tego jak je przygotować, np. nie znoszę jeść całych jabłek, ale pokrojone w sałatce owocowej, albo przekrojone i upieczone z cynamonem…poezja. Jest tyle deserów z owoców, że nie potrzebuję już tych kupnych. A jak Cię weźmie na czekoladę, to przegryź ją bananem, mnie to połączenie smaków rozkłada na łopatki:)
Ja mam słabość do piwa i niestety obgryzam paznokcie:P Nobody’s perfect 😀
Hmmm dobry pomysł! Ja do krojenie nożem nic nie mam akurat 🙂
Ale widzę, że mamy podobnie z jedzeniem całych jabłek, jakoś nie lubię tego, że wtedy brudzę pół twarzy, a przynajmniej takie mam wrażenie 🙂
Powiem Ci też, że nie próbowałam czekolady z banem, dotychczas próbowałam tylko z jabłkami i truskawkami 🙂
[…] Tak, tak, przyznaję się, że kiedyś byłam wielką fanką Harrego Pottera. Teraz już mi znacznie przeszło, ale kiedyś naprawdę miałam ogromną fazę na te książki i filmy. Wyobrażałam sobie, że jestem wyjątkowo mądrą Hermioną Granger, że mam zmieniacz czasu i własną różdżkę. Ale to latanie na miotle zachwyciło mnie chyba najbardziej, nawet nie z powodu quidditcha, ale z samego faktu błyskawicznego poruszania się w powietrzu, nad innymi ludźmi, w przestworzach, gdzie nikt mnie nie widzi. No i ten wiatr we włosach, to dopiero byłoby coś! Niestety, w smutnej rzeczywistości, jedyną miotłą na której mogę sobie pojeździć, jest ta do zamiatania, a wydaje mi się, że to już lepiej wsiąść na znienawidzony odkurzacz. […]
[…] Tak, tak, przyznaję się, że kiedyś byłam wielką fanką Harrego Pottera. Teraz już mi znacznie przeszło, ale kiedyś naprawdę miałam ogromną fazę na te książki i filmy. Wyobrażałam sobie, że jestem wyjątkowo mądrą Hermioną Granger, że mam zmieniacz czasu i własną różdżkę. Ale to latanie na miotle zachwyciło mnie chyba najbardziej, nawet nie z powodu quidditcha, ale z samego faktu błyskawicznego poruszania się w powietrzu, nad innymi ludźmi, w przestworzach, gdzie nikt mnie nie widzi. No i ten wiatr we włosach, to dopiero byłoby coś! Niestety, w smutnej rzeczywistości, jedyną miotłą na której mogę sobie pojeździć, jest ta do zamiatania, a wydaje mi się, że to już lepiej wsiąść na znienawidzony odkurzacz. […]
Owoce i warzywa są również moją zmorą. Najgorzej, jak nie ma ich kompletnie na stanie mieszkania. Za to jeśli już się je kupi, to znikają błyskawicznie. Cel? Kupować codziennie przynajmniej jednego owoca. Gorzej już z przemyceniem warzyw 😀
PolubieniePolubienie
Dokładnie, jak u mnie ich nie ma to już z automatu idę po coś słodkiego, a wiem, że nie tędy droga 🙂
Oj tak, z warzywami jest chyba nawet ciężej niż z owocami, bo nie mają tyle cukru 🙂
PolubieniePolubienie
Też tak mam, że jakoś prędzej zjem czekoladkę niż owoc. Choć owoce bardzo lubię. Tylko zawsze tak jakoś wychodzi…:) Ale przeczytałam teraz „W dżungli zdrowia” Beaty Pawlikowskiej i mam zamiar to zmienić. Po przeczytaniu tej książki dopiero dotarło do mnie, ile chemii jemy. Mój plan jest prosty, gdy tylko mogę wybierać mniej przetworzone rzeczy. A świerze owoce i warzywa do nich należą:)
PolubieniePolubienie
To muszę koniecznie pzeczytać „W dżungli zdrowia” – może mi da kopa „ranyyy, co ja jem!”, przydałoby się 🙂 A teraz idę walczyć ze swoim nawykiem i lecę po jabłko 🙂
PolubieniePolubienie
Ja nie mam żadnych twoich nawyków, ale mam swoje własne. Miedzy innymi podjadanie między posiłkami, albo zjadanie, aż do bardzo pełnego brzucha…. Dobrze tylko, że mam szybki metabolizm.
PolubieniePolubienie
W sumie to ja nie mogę sobie pozwolić na głód, bo potem się rzucam na jedzenie i też jem mnóstwo wtedy. A dobry metabolizm to podstawa 🙂
PolubieniePolubienie
oj zgadzam się, że po fali pozytywów fajnie przeczytac, ze wszyscy jesteśmy ludźmi i każdy ma swoje problemy i coś z czym na co dzień musi się zmierzyć 🙂
te owoce, a zwłaszcza warzywa to zmora wielu osób, może spróbuj przekonać się do nich małymi kroczkami- 5 porcji to dużo na początek jak ktoś nie jest przyzwyczajony, może postanów sobie realnie 2 porcje w pierwszym tygodniu codziennie i z czasem dodawaj więcej?:)
PolubieniePolubienie
Hmm, ciekawy pomysł, chyba tak właśnie zrobię 🙂 Myślałam też nad skorzystaniem z blendera u babci i zrobienia sobie jakichś soków itd 😉
PolubieniePolubienie
O, nadmierne przejmowanie się krytyką innych. Zupełnie zapomniałam o tym nawyku u siebie. Niestety też to mam i nie potrafię sobie poradzić. Wystarczy jeden negatywny komentarz, a podważam wszystko co robię i myślę. Niedobrze.
PolubieniePolubienie
Oj tak niedobrze. Trzeba coś z tym koniecznie zrobić!
PolubieniePolubienie
Mnie też nawiązania do słabości innych pomagają w ich poznaniu. Czasem pamięta się je lepiej niż zalety 😉 za odkurzanie też nie przepadam. Staram si na męża to zrzucić ale różnie z tym bywa…
PolubieniePolubienie
Czasem tak bywa np, gdy dana wada jest charakterystyczna 🙂 Ale i tak wydaje mi się, że najlepiej kojarzyć kogoś po zaletach:)
PolubieniePolubienie
Hehe, widze ze wszyscy maja problemy ze wstawaniem 😉 Ja tez, a telefonu to juz nawet nie przestawiam na drzemki, tylko zwyczajnie wylaczam, zeby moc normalnie dospac 😉
A jezeli chodzi o odkurzacze, to teraz mozna kupic takie ciche, ktorych w ogole nie slychac 🙂
PolubieniePolubienie
No niestety, leżenie w łóżku i spanie to bardzo przyjemne zajęcie 🙂
PolubieniePolubienie
Mój zły nawyk, to tak jak i u Ciebie, problem ze wstawaniem. Najgorsze, że czy bardziej z tym walczę tym mniej mi się wstać nie chce. Już nawet nastawiam wcześniej budzik aby własnie drzemki wpisać i wstać wcześniej, ale to nie działa aby oszukać mój mózg. 🙂 Mam tez problem z nadmiernym przejmowaniem się krytyką, ale tu jakoś udaje mi się małymi krokami coraz mniej przejmować, nie jak ze wstawaniem. Nie odnotowałam jednak jeszcze sukcesu i nadal się za bardzo przejmuje, ale stan po prostu trwa krócej.
PolubieniePolubienie
Oj widzę, że będziemy walczyć z tymi złymi nawykami razem 🙂
PolubieniePolubienie
Część nawyków nas łączy 😉 A na problem z odkurzaniem są dwa wyjścia. Chodzący odkurzacz – włączasz i wychodzisz z domu. 🙂 Mężczyzna z odkurzaczem – dajesz buziaka (jemu, nie odkurzaczowi) 😉 i wychodzisz z domu. 😀
PolubieniePolubienie
Chodząćy odkurzacz – hmm to może być całkiem niezły pomysł! Ale i tak wolę dać buziaka 🙂
PolubieniePolubienie
Właśnie się zastanawiałem dlaczego już na kilku blogach miałem okazję czytać prawie to samo, a tu chodzi o wyzwanie. Odnośnie złych nawyków – łatwo je przezwyciężyć – po prostu trzeba chcieć.
Zaś sam odkurzacz, właśnie myślę jak można się z nim oswoić, ale podałaś trochę za mało informacji. Czy denerwuje Cię tylko głośno chodzący silnik odkurzacza, czy może masz wrażenie że go za chwilę rozerwie czy o co chodzi. Proponuję uruchomić odkurzacz i po prostu się z nim skonfrontować – czym wcześniej tym lepiej. Może zrób sobie malinkę na nodze – właśnie odkurzaczem, może po prostu zrób sobie zawody zbierania wszystkich śmieci odkurzaczem, a może kup puszkę sprayu i pomaluj go jakoś tak by nie straszył – naprawdę nie wiem gdyż nigdy nic podobnego się u mnie nie działo 😉
PolubieniePolubienie
Właśnie denerwuje mnie głośny silnik i to dlatego nie go nie lubię. Do innych obowiązków zakładam słuchawki, puszczam ulubioną muzykę i jazda! A z odkurzaczem to tak średnio..
Hmmm z tymi zawodami to ciekawy pomysł! Może spróbuję umieścić czekoladę w drugim pokoju i potem jak najszybciej do niej lecieć na odkurzaczu? Dzięki, za podsunięcie fajnego pomysłu!
PolubieniePolubienie
Daj znać czy coś się zmieni kiedy spróbujesz oswoić się z odkurzaczem 😉
PolubieniePolubienie
Dobrze 🙂
PolubieniePolubienie
Ja w sumie nie mam nic do odkurzania, ale aktualny odkurzacz śmierdzi psem, więc odstrasza mnie na kilometr!
Owoce widzę, że są zmorą większości ludzi 😀
Powodzenia w walce z nawykami!
PolubieniePolubienie
Rozumiem, rozumiem, to wiele wyjaśnia 😀 Chyba tak, po prostu każdy wie, że powinien je jeść, a mało komu się chce. To chyba znak, że słodycze trochę za mocno zawładnęły naszym światem 🙂 Dziękuję!
PolubieniePolubienie
I znowu problem budzika się pojawia. 😀 Większość z nas, o ile nie wszyscy, mamy z tym problem. 😀
PolubieniePolubienie
Oj tak, to chyba już powszechna zaraza 🙂
PolubieniePolubienie
Strachu przed wstawaniem nie mam, nawet lubię wstawać skoro świt. Z owocami i warzywami, to raczej mam na odwrót, że mogłabym tylko je jeść:). Natomiast mam problem z krytyką innych, ale tak jak Ty staram się problem raczej ignorować niż w niego zagłębiać i robić swoje:). Moim zdaniem rewelacyjnie wyglądasz w tych okularach, a zresztą ładnemu we wszystkim jest dobrze.
PolubieniePolubienie
Moje dziecko, całkiem juz duże, tez się boi odkurzacza. Jak tylko włączę zatyka uszy i ucieka☺. U mnie też by się przydało więcej owoców i warzyw☺
PolubieniePolubienie
Hahaha, to widzę, że bym się z nim dogadała chyba! 🙂 Oj, widzę, że nie jestem sama z brakiem owoców i warzyw 🙂
PolubieniePolubienie
[…] –Walka ze złymi nawykami, czyli odkurzacz, wstawanie i inne […]
PolubieniePolubienie
Odkurzacz jeszcze przejdzie, ale bardzo nie lubię noży, boję się ich i często się zacinam, jak widzę ostry nóż od razu wpadam w panikę. Poradziłam sobie w ten sposób, że po prostu w kuchni mój facet wszystko kroi, a ja robię resztę. Może niezbyt ze mnie wyzwolona kobieta, ale za to problem z głowy i nawet jest kooperacja:) Może odkurzanie też da się tak rozwiązać;)
Jeżeli chodzi o warzywa i owoce, to wiele zależy od tego jak je przygotować, np. nie znoszę jeść całych jabłek, ale pokrojone w sałatce owocowej, albo przekrojone i upieczone z cynamonem…poezja. Jest tyle deserów z owoców, że nie potrzebuję już tych kupnych. A jak Cię weźmie na czekoladę, to przegryź ją bananem, mnie to połączenie smaków rozkłada na łopatki:)
Ja mam słabość do piwa i niestety obgryzam paznokcie:P Nobody’s perfect 😀
PolubieniePolubienie
Hmmm dobry pomysł! Ja do krojenie nożem nic nie mam akurat 🙂
Ale widzę, że mamy podobnie z jedzeniem całych jabłek, jakoś nie lubię tego, że wtedy brudzę pół twarzy, a przynajmniej takie mam wrażenie 🙂
Powiem Ci też, że nie próbowałam czekolady z banem, dotychczas próbowałam tylko z jabłkami i truskawkami 🙂
PolubieniePolubienie
Moim njagorszym nawykiem są słodycze. Czasem mam też problem ze wstawaniem. No i miewam skłonności do przejmowania się opiniami innych.
PolubieniePolubienie
[…] Tak, tak, przyznaję się, że kiedyś byłam wielką fanką Harrego Pottera. Teraz już mi znacznie przeszło, ale kiedyś naprawdę miałam ogromną fazę na te książki i filmy. Wyobrażałam sobie, że jestem wyjątkowo mądrą Hermioną Granger, że mam zmieniacz czasu i własną różdżkę. Ale to latanie na miotle zachwyciło mnie chyba najbardziej, nawet nie z powodu quidditcha, ale z samego faktu błyskawicznego poruszania się w powietrzu, nad innymi ludźmi, w przestworzach, gdzie nikt mnie nie widzi. No i ten wiatr we włosach, to dopiero byłoby coś! Niestety, w smutnej rzeczywistości, jedyną miotłą na której mogę sobie pojeździć, jest ta do zamiatania, a wydaje mi się, że to już lepiej wsiąść na znienawidzony odkurzacz. […]
PolubieniePolubienie
[…] –Walka ze złymi nawykami, czyli odkurzacz, wstawanie i inne […]
PolubieniePolubienie
[…] Tak, tak, przyznaję się, że kiedyś byłam wielką fanką Harrego Pottera. Teraz już mi znacznie przeszło, ale kiedyś naprawdę miałam ogromną fazę na te książki i filmy. Wyobrażałam sobie, że jestem wyjątkowo mądrą Hermioną Granger, że mam zmieniacz czasu i własną różdżkę. Ale to latanie na miotle zachwyciło mnie chyba najbardziej, nawet nie z powodu quidditcha, ale z samego faktu błyskawicznego poruszania się w powietrzu, nad innymi ludźmi, w przestworzach, gdzie nikt mnie nie widzi. No i ten wiatr we włosach, to dopiero byłoby coś! Niestety, w smutnej rzeczywistości, jedyną miotłą na której mogę sobie pojeździć, jest ta do zamiatania, a wydaje mi się, że to już lepiej wsiąść na znienawidzony odkurzacz. […]
PolubieniePolubienie