A mnie denerwują ludzie, którzy próbują wejść bez kolejki. Ostatnio u weterynarza czekałam godzinę w kolejce z kotem i w międzyczasie przyszły 3 osoby „tylko kupić karmę” lub „tylko spytać o coś”. Te 3 osoby zajęły tyle czasu, co dodatkowa osoba, która wchodzi ze zwierzakiem.
Dodałabym jeszcze gimbusie/dresie (w niektórych okolicznościach można stosować zamiennie) nie musisz pić alkoholu w przejściu podziemnym i rzucać butelkami po piwie w kierunku wyjazdu dla wózków – jako świeżo upieczona matka utłukłabym takich gołymi rękoma… I typ „współpasażera” w komunikacji publicznej nie zatruwaj powietrza swoim odorem proszę… Pozdrawiam 🙂
Sąsiedzi, którzy przychodzą z pretensjami o każdy hałas, nawet o śniadanie robione dzieciom rano (niestety dojeżdżamy do szkoły i takie mamy wczesne pobudki, głośnych urządzeń tak rano nie używam). Tekst sąsiadki: To może by tego śniadania nie robić?!
Co do sąsiadów to moi uwoelbiają wiercić… codziennie… od roku… na mój gust to już nie powinni mieć ścian. A co do rodziców którzy mówią do swoich dzieci kretynie, matole itp. Nie ważne czy w domu czy publicznie, to ja bym ich serio doniczką potraktowała.
Ojj, ja też coś wiem na ten temat Zwłaszcza o emerytach w porannych autobusach. Bo o 7 rano trzeba już ruszać do miasta i zajmować kolejki w sklepach czy u lekarzy
Hihi, pod tymi emerytami sie podpisuje 😉
PolubieniePolubienie
Cieszę się bardzo 🙂
PolubieniePolubienie
Ach, no kierowcy stanowczo 🙂 Trąbiący bez potrzeby i zajeżdżający drogę. Ale podpisuję się pod wszystkimi które wymieniłaś. Szczera prawda.
PolubieniePolubienie
Faktycznie,nie zróciłam na to uwagi! Dzięki 🙂
PolubieniePolubienie
A mnie denerwują ludzie, którzy próbują wejść bez kolejki. Ostatnio u weterynarza czekałam godzinę w kolejce z kotem i w międzyczasie przyszły 3 osoby „tylko kupić karmę” lub „tylko spytać o coś”. Te 3 osoby zajęły tyle czasu, co dodatkowa osoba, która wchodzi ze zwierzakiem.
PolubieniePolubienie
To ja akurat z takim typowo chamskim wpychaniem się do kolejki spotykam się raczej rzadko, o dziwo 🙂
PolubieniePolubienie
Jako nauczyciel powiem: też nie lubię piątkowych klasówek, bo kto by to sprawdzał w weekend? 😀
PolubieniePolubienie
Faktycznie! Przecież nauczyciel też człowiek, który chce sobie odpocząć w weekend 🙂
PolubieniePolubienie
Dodałabym jeszcze gimbusie/dresie (w niektórych okolicznościach można stosować zamiennie) nie musisz pić alkoholu w przejściu podziemnym i rzucać butelkami po piwie w kierunku wyjazdu dla wózków – jako świeżo upieczona matka utłukłabym takich gołymi rękoma… I typ „współpasażera” w komunikacji publicznej nie zatruwaj powietrza swoim odorem proszę… Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Co do „współpasażerów” zgadzam się z 100%, ale z piciem alkoholu w przejściach się jeszcze nie spotkałam, na szczęście 🙂 Również pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Wymieniałby i jeszcze przez godzinę 😉
PolubieniePolubienie
Sąsiedzi, którzy przychodzą z pretensjami o każdy hałas, nawet o śniadanie robione dzieciom rano (niestety dojeżdżamy do szkoły i takie mamy wczesne pobudki, głośnych urządzeń tak rano nie używam). Tekst sąsiadki: To może by tego śniadania nie robić?!
PolubieniePolubienie
Dobrze, że ja takich nie mam 😉 Jak tak można pytać, przecież śniadanie to najważniejszy posiłek dnia!
PolubieniePolubienie
Co do sąsiadów to moi uwoelbiają wiercić… codziennie… od roku… na mój gust to już nie powinni mieć ścian. A co do rodziców którzy mówią do swoich dzieci kretynie, matole itp. Nie ważne czy w domu czy publicznie, to ja bym ich serio doniczką potraktowała.
PolubieniePolubienie
Jestem za! Tylko przydałaby się jakaś naprawdę ciężka doniczka 🙂
PolubieniePolubienie
haha, bardzo fajny na luzie wpis. 😉 przychodzi mi do głowy jeszcze kierowca i pracodawca 😉
PolubieniePolubienie
Kierowcą sama jeszcze nie jestem, wiec na razie tego nie zauważam. Ale jak zrobię prawo jazdy – oj będzie się działo! 🙂
PolubieniePolubienie
Ojj, ja też coś wiem na ten temat Zwłaszcza o emerytach w porannych autobusach. Bo o 7 rano trzeba już ruszać do miasta i zajmować kolejki w sklepach czy u lekarzy
PolubieniePolubienie
To z kartkówkami w piątek to istna zmora. Zresztą, w inne dni też się zdarzało po kilka bo to tylko kartkówka, a nie sprawdzian.
PolubieniePolubienie